W Tatrach meldujemy się regularnie co roku. Uwielbiamy ten nasz malutki kącik w stylu alpejskim. Krajobrazy, satysfakcję z osiągniętych celów i mimo kilku minusów (przeludnienie na szlakach itp.) Tatry jeszcze się nam nie znudziły. Od lat jednak wiedzieliśmy, że musi nadejść ten dzień, dzień kiedy padnie hasło – idziemy! A mowa oczywiście o słynnej Orlej Perci. Wielokrotnie spoglądaliśmy na te wierzchołki z okalających je dolin. Staraliśmy wyobrazić sobie jak to jest tam na górze i powoli oswajaliśmy się z tym, że to my kiedyś będziemy obserwować ludzi z góry. Czytaj dalej
Miesięczne archiwum: Sierpień 2015
Rowerem wzdłuż wybrzeża – szlak latarni morskich – dzień 5
Zaczynamy od głównej atrakcji tego dnia czyli ruchomych wydm. Była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu i szczerze mówiąc byłem sceptycznie nastawiony czy warto tracić tyle czasu dla jakiejś tam kupy piasku. Z Łeby gdzie spaliśmy trzeba było podjechać ok 8 km w jedną stronę a później jeszcze wrócić. Obawiałem się, że znów będziemy się ścigać z dniem i nie dojedziemy tego dnia na półwysep helski bądź jak to bywało ostatnio, dojedziemy przed zmrokiem. Ale co tam, raz się żyje :)
Rowerem wzdłuż wybrzeża – szlak latarni morskich dzień 4
Przed nami był najciekawszy odcinek całego wyjazdu. Była to również największa niewiadoma – „Czy przejedziemy przez Słowiński Park Narodowy?”, „Czy było ostatnio wystarczająco sucho?” te pytania powtarzaliśmy sobie ciągle przez poprzedni dzień. A chodziło o słynny odcinek Kluki-Izbica-Łeba. Ale o tym czy udało nam się przejechać przez bagna i czy nie musieliśmy nakładać kilometrów pisze w dalszej części :)