Po powrocie z pracy miałem w zapasie ok 2h do zapadnięcia zmroku. Pomyślałem, że może by pyknąć jakąś dzielnicę ;) Wybór był między Wolą a Żoliborzem. Padło na najmniejszą dzielnicę Warszawy – Żoliborz (myślałem że mniejszy to szybko zleci, później miałem się przekonać, że niekoniecznie).
Zaplanowałem że Żoliborz zacznę objeżdżać z miejsca gdzie Cmentarz Wojskowy na Powązkach „opiera się” Trasie Prymasa.
Trudności napotkałem już na samym początku, okazało się, że z Trasy Prymasa nie ma żadnej możliwości zjechać na ul. Ostrowiecką, nie ma także możliwości przejechania wzdłuż cmentarza. Po szybkim namyśle co dalej z tym robić, poszedłem na całość i po dość wysokim nasypie powolutku znosiłem rower na dół.
Dalej już poszło szybko – Powązkowska – i znalazłem się na przemysłowej części Sadów Żoliborskich. Osiedle, dawniej szare i obskurne (dużo opuszczonych, zaniedbanych budynków), dziś to jeden wielki plac budowy. Nowe budynki mieszkalne powstają jeden przy drugim.
Jadąc dalej ul. Rydygiera, minąłem dołem al. Jana Pawła II i powoli zaczął zmieniać się krajobraz.
Po prawej stronie przez tory zaczynała wyłaniać się Arkadia, przypominając że centrum jest już tuż tuż, a z przeciwka ukazał się budynek Zespołu Szkół Elektronicznych mieszczącego się przy ul Zajączka. To znaczy że jestem już na Starym Żoliborzu.
Zjazd ul. Krajewskiego przez dawne tereny wojskowe i dotarłem do królowej rzek. Postanowiłem przejechać na drugą stronę Wisłostrady, niestety Most Gdański jak większość w Warszawie nie posiada swobodnego przejazdu dla rowerzystów, kilka schodów trzeba pokonać.
Przejazd wzdłuż Wisły to już sama przyjemność, „prawie” równa asfaltowa ścieżka, ładna pogoda, bryza od rzeki – nic tylko pedałować :)
Jak mawiał klasyk – ” to co przyjemne, szybko się kończy”. Dojeżdżając do Spójni musiałem podjąć decyzję, jechać dalej drogą asfaltową do mostu Grota czy przebijać się brzegiem rzeki. Na zegarku godzina 19:40, jeszcze chwila do zmroku – jadę brzegiem Wisły.
Droga okazała się dość trudną i męcząca. Dużo piachu, błota i najgorsze to wszechobecne meszki i inne owady. Biada temu kto musi się zatrzymać, a niestety w kilku miejscach trzeba rower przenieść lub przepchnąć przez piach. Pokonanie tego odcinka zajęło mi trochę czasu, tym bardziej że nie znałem drogi i jechałem na wyczucie. Dojeżdżając do mostu Grota, tak samo jak w przypadku Gdańskiego, czekało mnie trochę schodów do pokonania, żeby się przeprawić na drugą stronę Wisłostrady.
Tym razem postanowiłem jechać z innej strony Trasy Armii Krajowej(północną), niż podczas wyprawy dookoła Bielan. Wybrałem możliwie najkrótszą drogę i po chwili byłem już przy ul. gen. Maczka. Później już tylko nowa kładka nad trasą S8 i znów byłem przy lasku na Kole, kończąc tym samym pętle rowerową wokół Żoliborza. Powrót do domu odbywał się już przy całkowitym mroku.
Trasa z dojazdem spod Carrefoura na Bemowie wyniosła ok 20 km
Pokaż Piastów Śląskich 29 na większej mapie