Na ślady powstania tej inicjatywy wpadłem całkowicie przypadkiem. W zeszłym roku, na wale wiślanym na Białołęce trafiłem na oznakowania czarnego szlaku. Gdy w zimie zacząłem planować trasy na rok 2015, postanowiłem bardziej zainteresować tym tematem.
Jak czytamy na oficjalnej stronie projektu:
… w oparciu o wiedzę regionalistów i zasobów Muzeum Historycznego w Legionowie sporządzono ekspertyzę 78 miejsc i obiektów związanych z walką o wolność i suwerenność Polski oraz wytyczono i oznakowano 3 odcinki szlaku o łącznej długości ok 140 km: czarny, zielony i czerwony na terenach gmin Jabłonna, Nieporęt, Serock i Wieliszew.
Jak możemy dalej doczytać na stronie, projekt został dofinansowany ze środków unijnych. Wydano materiały, mapy no i oczywiście stworzono stronę internetową (jak dla mnie jest ona zbyt przekombinowana, lubię proste i przejrzyste strony). Możemy znaleźć tam oczywiście mapy z każdym ze szlaków i zaznaczonymi punktami. Niestety zabrakło dla mnie możliwości wyeksportowania tych map ze strony internetowej np. do Map Google.
Wracając jednak do szlaków, brak łatwej edycji map na stronie internetowej, postanowiłem rozwiązać dzwoniąc do Starostwa Powiatowego w Legionowie z pytaniem o materiały i ku mojemu lekkiemu zdziwieniu ;) po bardzo miłej rozmowie, wszystkie wypomniane materiały miałem już po 3 dniach u siebie w domu (w czasie rozmowy Pani już adresowała kopertę 8-) ).
Ze wszystkich stworzonych szlaków wybrałem dwa. Na pierwszy ogień poszedł szlak czarny.
Z Dworca Zachodniego podjechałem SKM do Legionowo-Piaski gdzie po kilkuset metrach jazdy wzdłuż torów znalazłem się przy pierwszym punkcie trasy.
Trasa szlaku wiedzie przez Chotomów, następnie lasem do Jabłonny gdzie możemy zobaczyć między innymi miejsca mordów z czasów II wojny światowej, pałac Poniatowskich a także ślady niemieckich umocnień na brzegu Wisły.
Jadąc dalej przez Legionowo, lasy nieporęckie, Nieporęt, Izabelin i kończąc w Stanisławowie Pierwszym, możemy zobaczyć mi.in. rozsiane pojedyncze mogiły nieznanych ofiar niemieckich, miejsce zrzutów z II wojny światowej a także mosty alianckie systemu Baileya.
Podsumowując, idea stworzenia takich szlaków jak najbardziej zasługuje na pochwałę i tylko czekać na podobne inicjatywy w innych powiatach. Sam, mimo że znałem ten rejon dość dobrze, to nie wiedziałem o kilku miejscach. W tej beczce miodu jest jednak też łyżka dziegciu.
Niestety, oznakowanie szlaku pozostawia wiele życzenia. Szczególnie w na terenach leśnych jest trudno nawigować, często brakuje oznaczeń na drzewach, trasa jest momentami prowadzona na przełaj zamiast drogami/ścieżkami. Jest mało intuicyjna. Gdyby nie pora wczesnowiosenna, wielu fragmentów trasy nie sposób by zobaczyć, a już nie wspominając o porze letniej gdy las się zazielenia, wtedy nie miałbym ochoty przedzierać się przez krzaki.
Jadąc w pewnym momencie zacząłem zadawać sobie pytanie – właściwie dla kogo powstały te szlaki a raczej kto je będzie przemierzał. Czy za chwilę nie zostaną zapomniane. Na oficjalnej stronie możemy znaleźć informację, że są to trasy piesze jak i rowerowe. Szlak czarny liczony jest na ok 60 km. Raczej nikt nie zdecyduje się go pokonać pieszo, chyba że na raty, ale i tak momentami trzeba zboczyć kawałek żeby tylko zobaczyć jedno miejsce. Jeśli chodzi o przejazd rowerem, to trasa jest dla wyjątkowo wytrwałych, w wielu miejscach nie da się przejechać i trzeba prowadzić rower, pokonywać schody itp.
Mam nadzieję, że się mylę i szlaki będą stale przyciągać nowych ciekawskich historii swojego regionu, na pewno obecnie pomaga w tym organizowanie wycieczek na wybranych fragmentach tras. Ja trzymam kciuki.
Na zakończenie oczywiście jeszcze mapka z moim przejazdem i krótkie podsumowanie.
Dystans:
|
72.77 km
|
Czas:
|
5:22:50
|
Czas ruchu:
|
4:38:12
|
Śr. prędkość:
|
13.5 km/h
|
Wzrost wysokości:
|
165 m
|
Kalorie:
|
2,236 C
|